Czy to już to?

Czy to już to?

Za każdym razem, gdy dochodzi do dyskusji na temat transplantacji ludzie zastanawiają się kiedy można faktycznie określić, że ktoś nie żyje. O ile mając do czynienia ze zwłokami osoby, która umarła w domu czy w wypadku nie mamy wręcz o tym wątpliwości to widząc osobę w szpitalu, która jest ciągle zaróżowiona, słuchać jej puls, a klatka piersiowa się porusza to stwierdzenie, że jest ona martwa jest dla nas jakąś abstrakcją. Czasem dochodzi do uszkodzenia pnia mózg i trudno powiedzieć czy jeszcze będzie szansa na to, że uda się odzyskać jego funkcje. Aby rozpocząć procedurę rozpoznania śmierci pnia mózgu trzeba dopełnić pewnych warunków wstępnych: konieczna jest wentylacja mechaniczna, znana jest przyczyna śpiączki i wiadomo, że może ona prowadzić do śmierci pnia mózgu, wyrównano temperaturę oraz wpływy leków, a ich działanie na układ nerwowo-mięśniowy musi wygasnąć. Badanie powtarza się dwa razy przez dwóch lekarzy. Sprawdza się dziesięć odruchów z pnia mózgu, które są w stanie potwierdzić lub zaprzeczyć twierdzeniu o śmierci pnia mózgu. Samo EEG nie jest dowodem, ponieważ może ono wskazywać przykładowo na aktywność resztkową lub też być płaskie z powodu obecnego stanu pacjenta, który mimo wszystko ciągle może wrócić do pełnej aktywności fizycznej. Wszystko to jest bardzo istotne i sprawdzane wielokrotnie, więc trudno mówić o tym, że odłącza się od aparatury osobę, która jeszcze ma szanse żyć.