Szczepienie przeciw żółtaczce

Jak wiadomo, coraz więcej rodziców decyduje się na to, żeby zaszczepić dziecko przeciw żółtaczce. Nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, w końcu wielu rodziców chce po prostu dmuchać na zimne. Pytanie jednak czy takie szczepienie naprawdę nie będzie miało jakichś skutków ubocznych, przecież żaden rodzic nie chce na nic narazić swojego dziecka. Lekarze twierdzą, że naprawdę bardzo, ale to bardzo rzadko po szczepieniu tego typu występują jakiekolwiek powikłania w postaci zapalenie mięśni oraz związanego z tym rozpadu tkanki mięśniowej, co z kolei mogłoby na przykład spowodować podwyższony poziom kinazy fosfokreatynowej CPK w krwi naszej pociechy. Warto, bowiem wiedzieć, że tego typu zapalenie objawia się nie tylko w postaci podwyższonego czynnika CPK. Zazwyczaj takiemu zapaleniu od razu towarzyszy ogólny bardzo duży ból, a także i chyba przede wszystkim trudności z poruszaniem się. W związku z tym, trudno byłoby połączyć szczepienie z czymś tak strasznym jak zapalenie mięśniowe. Oczywiście, o czym nie mówi się zazwyczaj głośno, bo, po co straszyć, takie powikłania są możliwe do wystąpienia. Jednak występują one tak rzadko, że lekarze nie starają się o nich informować rodziców. Na wszelki wypadek warto oczywiście zrobić wszystkie potrzebne badania i zająć się tym problem, bowiem może on doprowadzić do bardzo, ale to bardzo różnych nieprzyjemnych rzeczy. Nie znaczy to, że mamy przestać szczepić dzieci.